Santa Mariña – miejsce gdzie legendy ożywają

Zabiorę Was dzisiaj do najbardziej tajemniczego i magicznego miejsca, w jakim kiedykolwiek byłam. Witajcie w miejscowości Santa Mariña de Augas Santas (w dosł. tłumaczeniu Święta Mariña ze Świętych Wód) położonej o zaledwie 6 km od miasta Allariz na południu Galisji. Chyba istnieje niewiele miejsc w Europie, w których historia, tradycja i legenda splatają się razem w tak zaskakującą całość.

Parafia Santa Mariña de Augas Santas (w Galisji parafia to podstawowa jednostka podziału administracyjnego) to miejsce odwiecznej konfrontacji dwóch tradycji: chrześcijańskiej i pogańskiej. Nie sposób zrozumieć w pełni znaczenia i specyfiki tego miejsca bez znajomości legendy o jednej z pierwszych galisyjskich świętych, więc od tego wyjdziemy. Historia sięga 139 r.n.e, kiedy to rzymski prefekt Olibrio poznał Mariñę i kompletnie stracił dla niej głowę. Próbując złamać jej opór uciekał się do wszelkich możliwych (oczywiście wątpliwych etycznie) sposobów jak więzienie i ciężkie kary cielesne, w tym biczowanie. Nic jednak nie było w stanie złamać żelaznej woli dziewczyny, która w końcu została skazana na śmierć. Legenda głosi, że św. Piotr ocalił Mariñę z pieca, w którym próbowano ją spalić żywcem. Widząc, że nic innego już mu nie pozostaje, prefekt rozkazał ściąć Mariñę. Podczas wykonywania wyroku głowa świętej trzy razy odbiła się od ziemi, a w każdym z tych miejsc wytrysnęło źródło. W miejscu gdzie wg legendy dokonała się egzekucja św. Mariñi zbudowano kościół parafialny, w którym bije jedno z cudownych źródeł.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Źródło przy kościele parafialnym
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Trudno mi uwierzyć, że naprawdę to piszę, ale mimo że uwielbiam architekturę romańską, ten prześliczny kościół z XII w. (z późniejszymi XVIII-wiecznymi elementami) to nie jest jedna z największych atrakcji w tej miejscowości.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Rozmiar i okazałość kościoła może trochę zaskakiwać zważywszy że Santa Mariña jest naprawdę małą parafią. Ma to jednak swoje logiczne wytłumaczenie: im silniejszy był poganizm na danych terenach, tym większego wysiłku wymagało jego wykorzenienie. Dlatego też tę parafię obrał na swoją letnią rezydencję biskup Ourense, który miał osobiście dopilnować postępów chrystianizacji. Właściwie przy odrobinie szczęścia to Santa Mariña de Augas Santas mogła stać się tym, czym dziś jest Santiago de Compostela, które też słynęło z silnie ugruntowanych pogańskich kultów, ale tamtejsza diecezja miała większą siłę przebicia.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Rezydencja biskupa Ourense…
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
… i strzegący jej psiak

Santa Mariña to jednak nie tylko piękna wioska z niesamowitym kościołem romańskim otoczonym źródłami. To całe bogactwo elemetów tworzących razem fascynującą mozaikę: paleolit (dolmen), epoka brązu (petroglify) i żelaza (castro de Armea), romanizacja (rzymska osada), chrystianizacja (legenda o świętej), średniowiecze (templariusze, romanizm), droga św. Jakuba (vía da Prata).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wspinając się na wzgórze na którym położone jest castro de Armea i inne tajemnicze miejsca związane z kultem świętej męczenniczki, napotkać możemy liczne petroglify.

Warto po drodze zatrzymać się jeszcze w pobliżu malutkiej wioski Armea, którą Manuel Gago, znany galisyjski dziennikarz, archeolog i profesor na uniwersytecie w Santiago, nazywa na swoim blogu wioską postrzymską, ponieważ budowniczy domostw częściowo wykorzystali jako materiał rzymskie kolumny i kamienie z łacińskimi inskrypcjami z pobliskiego zromanizowanego castro. Są miejsca w Galisji, gdzie dla miejscowej ludności takie skarby nie są niczym niecodziennym i można je znaleźć w ziemi z taką samą łatwością jak ziemniaki.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Zaskakujący fusion style
OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Budynek służący do przechowywania siana, a w ścianie niespodzianka: kamień z łacińską inskrypcją!

Docieramy powoli do najciekawszej atrakcji, czyli nieukończonej bazyliki. W parafii Santa Mariña istnieją dwie świątynie związane z kultem świętej – kościół parafialny postawiony w miejscu wytryśnięcia cudownych źródeł oraz tajemnicza, nieukończona bazylika znajdująca się na wzgórzu nieopodal. Na temat powstania Bazyliki Wniebowstąpienia wiemy bardzo niewiele, ale najprawdopodobniej templariusze rozpoczęli lub zaordynowali jej budowę, być może aby przykryć to, co znajdowało się poniżej, czyli piec z epoki kultury castro. Z jakiegoś powodu bazylika została ukończona tylko w połowie. Jedna z hipotez głosi, że uwaga przeniosła się na pobliskie Sanktuarium Świętych Wód, gdzie mają się znajdować prochy świętej i dlatego porzucono zamiar kontynuowania budowy. Tajemniczości nieukończonej bazylice dodaje dodatkowo jej orientacja, ponieważ światło wpada do niej w pełni dokładnie wtedy, kiedy Celtowie świętowali środek zimy.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Konstrukcja bazyliki nie pozostawia wątpliwości, że była to agresywna próba schrystianizowania miejsca pogańskiego kultu poprzez usytuowanie tutaj rzekomej próby spalenia św. Mariñi. Nie do końca wiadomo, jaka była pierwotna funkcja pieca, który się w tym miejscu znajduje: mogła to być sauna z epoki castro albo piec do palenia ofiar religijnych. Górna część pieca zakończona jest rodzajem komina, który prowadzi na zewnątrz i znajduje ujście w otworze w kamieniu – to tędy św. Piotr miał wydostać świętą.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wylot komina widoczny na pierwszym planie

Do krypty schodzi się wąskimi schodkami w dół. Nie dociera tu światło, więc nie widać co znajduje się u ich końca. Trochę strasznie to wygląda, zwłaszcza jeśli należy się do tych, którym lubi pracować wyobraźnia. Przez kryptę zazwyczaj przepływa woda (jakże by mogło być inaczej), a na uwagę zasługują również wieka średniowiecznych sarkofagów oraz tzw. pedra formosa (monolit ogromnych rozmiarów z epoki kultury castro oddzielający jedno pomieszczenie krypty od drugiego). Piec, pedra formosa i zbiornik z wodą są charakterystycznymi elementami dla grobowców z epoki kultury castro.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Wnętrze krypty

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
Kto wie co było palone w piecu i przez kogo. Krypta przyciąga różnych dziwnych ludzi i nasz przyjaciel, który odwiedza św. Mariñę dość często, trafił tu kiedyś na pozostałości po jakimś tajemniczym i na pewno nielegalnie praktykowanym obrzędzie.

W pobliżu nieukończonej bazyliki znajduje się tzw. piouca da santa, czyli rodzaj zbiornika (prawdopodobnie średniowieczny sarkofag lub pradawny kontener do tłoczenia oliwy) permanentnie wypełnionego wodą, która ma mieć lecznicze właściwości. Według legendy to tutaj obmyła ciało święta po swojej cudownej ucieczce z pieca.

W tym samym miejscu rośnie wiekowy dąb, ale nie jest to legendarny Dąb Świętej (Carballo da santa), bo ten w latach 50 ubiegłego wieku został rozszczepiony na pół w wyniku uderzenia pioruna. Nie zachował się po nim nawet spróchniały pień, ponieważ ksiądz pracujący wówczas w parafii postanowił wraz z jednym z sąsiadów ściąć uszkodzone drzewo i sprzedać na drewno. Obydwaj zmarli zanim upłynął rok od wycięcia dębu. Dla mieszkańców wioski było oczywiste, że spotkała ich kara za świętokradczy czyn. Pokazuje to, jak trudne do wykorzenienia są pogańskie kulty, skoro nawet w XX w. ludzie nadal wierzą w święte drzewa.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Kontynując spacer pośród kilkuset letnich dębów docieramy do Castro de Armea, które jest miejscem spotkania dwóch kultur: kultury castro i kultury rzymskiej. Co ściągnęło Rzymian do tak prowincjonalnie usytuowanego ośrodka? Prawdopodobnie chęć przejęcia kontroli nad lokalnymi złożami. Nowi gospodarze przekształcili osadę w klasyczne rzymskie miasto, odzwierciedlające wiernie koncepcje planistyczne Rzymian. Archeolodzy odnaleźli nawet pozostałości dwóch olbrzymich domus. Rzymianie jednak nie zagrzali tu miejsca i pod koniec II w. castro całkowicie opustoszało.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA
W pobliżu castro znajdują się olbrzymie głazy, które musiały mieć znaczenie rytualne, ale nie wiadomo, do czego dokładnie służyły.

Ale to jeszcze nie wszystko, co ma nam do zaoferowania Santa Mariña de Augas Santas. Na tym samym wzgórzu odnaleziono również ruiny monumentalnego sanktuarium pogańskiego – to pierwszy odkryty w Galisji kompleks tych rozmiarów z epoki żelaza położony poza terytorium samego castro. W całości pochodzi z czasów kultury castro, ale później został wykorzystany przez Rzymian. Ta tajemnicza świątynia pokazuje jak mieszały się kulty tubylcze i rzymskie, choć trudno powiedzieć w jakich proporcjach. W latach 70 lub 80 n.e. miejsce zostało kompletnie porzucone i nie znaleziono już żadnych dowodów wskazujących na jego ponowne wykorzystywanie.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Sanktuarium było zorientowane w kierunku padania promieni słonecznych, które przebiegały przez sam jego środek i zdecydowanie musiało mieć charakter religijny. Sieć połączonych kanalików i zbiorników umożliwiających cyrkulację wody nie przywodzi na myśl żadnego możliwego zastosowania w domach, przemyśle lub rolnictwie z epoki rzymskiej lub poprzednich. Sanktuarium w Armea to chyba najbardziej tajemnicze miejsce na tych terenach, chociażby dlatego że mało wiemy na temat samego życia religijnego i kultury niematerialnej mieszkańców castro. Nie wiemy nawet jak funkcjonowało sanktuarium i jedyne czego można być pewnym to to, że należało bardziej do epoki żelaza niż rzymskiej.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Podsumowując, legenda o św. Mariñi została rozpowszechniona w wieku XI lub XII w celu osłabienia wierzeń pogańskich i chrystianizacji miejsca, w którym z całą pewnością istniał pradawny kult, a to co zostało zamknięte w krypcie nieukończonej bazyliki jest reliktem z tych zamierzchłych czasów. Sama nazwa Augas Santas wskazuje na synkretyzm dwóch kultów; jeśli Mariña była świętą, to niewątpliwie święte były również źródła nawiązujące do jej legendy. Kulty celtyckie często deifikowały różnego rodzaju zbiorniki wodne, poza tym woda była nieodłącznym elementem magicznych rytuałów. Zintegrowanie w legendzie o świętej cudownych źródeł, których i tak świeżo schrystianizowana ludność nie przestałaby czcić z dnia na dzień, było więc bardzo sprytnym posunięciem. Zresztą nie zapomniano również o asymilacji innych druidzkich obiektów kultu występujących w przyrodzie jak drzewa (dąb świętej) czy kamienie (otwory w których zbiera się woda mająca magiczne właściwości).

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Właściwie każde drzewo, kamień czy źródło ma tu swoje magiczne znaczenie i dlatego Santa Mariña de Augas Santas jest tak fascynującym miejscem. A to, co najbardziej niesamowite w tej malutkiej parafii to fakt, że legenda nadal żyje tu w trzech nieodłącznych jej elementach – krajobrazie, kamieniu i oczywiście wodzie, ale nade wszystko w pamięci ludzi.

Finalmente quero agradecer ao noso querido amigo e incomparábel guía por Santa Mariña de Augas Santas, André Chamadoira, sen cuxo saber, paixón e entusiasmo nunca tería escrito estas liñas.

Na koniec chciałabym podziękować naszemu niezrównanemu przewodnikowi po Santa Mariña de Augas Santas i drogiemu przyjacielowi, André Chamadoira, bez którego wiedzy, pasji i zaangażowania ten tekst na pewno nigdy by nie powstał.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

7 myśli w temacie “Santa Mariña – miejsce gdzie legendy ożywają

Add yours

  1. Kłaniaj się ode mnie Waszemu przyjacielowi Andre /nie wiem jak napisać poprawnie/,W tym tekście zawarłaś tak dużo informacji z różnych dziedzin ,jest to godne podziwu.Będziesz musiała wystawić mi „rachunek” za wiedzę,którą dzięki Tobie zdobywam.

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Powered by WordPress.com.

Up ↑