Śladami baroku filipińskiego w Intramuros

Jeśli wyobrażając sobie Filipiny macie przed oczami idylliczne pacyficzne plaże z wysokimi palmami i porozwieszanymi między nimi hamakami, kryształowo czystą wodę oraz biały, nagrzany w słońcu piasek, to prawdopodobnie nie myślicie o Manili. Wielu turystów nie zawraca sobie w ogóle głowy filipińską stolicą, zamiast tego kierują się od razu tam, gdzie rzeczywistość będzie odzwierciedlała ich sielankowe wyobrażenia. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie spróbowała odnaleźć choć kilku ciekawych miejsc w tej nieciekawej z pozoru dżungli z betonu.

Zaczniemy od Intramuros, czyli starego miasta otoczonego – jak sama nazwa wskazuje – murem, będącego pozostałością po czasach hiszpańskiej kolonizacji. Właściwie to, co można zwiedzać dziś jest jedynie rekonstrukcją, ponieważ niemal całe Intramuros zostało zrównane z ziemią podczas bitwy o Manilę w 1945 r. Ponoć Manila jest drugim po Warszawie miastem, które najbardziej ucierpiało w czasie drugiej wojny światowej, a ze wszystkich budynków prześlicznej starówki cudem ocalał jedynie barokowy kościół św. Augustyna, który później został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO wraz z trzema innymi perełkami filipińskiego baroku.

Manila_Walled_City_Destruction_May_1945
Kościół św. Augustyna widoczny w prawym górnym rogu.

W czasach kolonialnych miasto Manila było tożsame z Intramuros, które funkcjonowało jako ważny ośrodek religijny, edukacyjny i gospodarczy. To tu znajdowała się siedziba organów władzy, a styl życia jego mieszkańców stał się punktem odniesienia dla całego kraju. Miasto o tak strategicznym znaczeniu musiało zostać odpowiednio zabezpieczone przed ewentualną inwazją z zewnątrz, więc hiszpański rząd kolonialny zaordynował budowę murów obronnych pod koniec XVI w.

Manille._1684

Bez wątpienia najcenniejszym zabytkiem Intramuros jest ocalały w niepojęty sposób, zapierający dech w piersiach kościół z klasztorem św. Augustyna – pierwszy zbudowany przez kolonistów na wyspie Luzon i najstarszy kościół w Filipinach. Świątynia, którą możemy podziwiać dziś jest trzecią powstałą na tym miejscu – pierwsze dwie budowle wzniesione z bambusa i nipy, a następnie z drewna nie miały szans przetrwać częstych pożarów nękających miasto.

Kościół św. Augustyna
Masywna fasada kościoła św. Augustyna

Kościół św. Augustyna

Kościół św. Augustyna
Na sklepieniu piękny przykład malarstwa iluzjonistycznego (trompe l’oeil), wiernie oddającego detale architektoniczne.
Klasztor przy kościele św. Augustyna
Klasztorna oaza spokoju – krużganek

Znaczniej mniej szczęścia miała neoromańska katedra, której losy dobitnie uzmysławiają, jak tragiczna była historia tego miasta. Odbudowywano ją z ruin aż osiem razy po spustoszeniach spowodowanych na przestrzeni wieków przez pożary, trzęsienia ziemi i działania wojenne.

Katedra w Manili

Plaza de Roma
Plaza de Roma przed katedrą uznawana za centrum Intramuros z pomnikiem króla Hiszpanii Karola IV pośrodku.

Katedra w Manili

Casa Manila
Kolejną obowiązkową atrakcją Intramuros jest Casa Manila, będąca nie tylko przykładem hiszpańskiej architektury kolonialnej, ale również odblaskiem stylu życia w czasach hiszpańskiej kolonizacji Filipin.
Bahay Tsinoy
Willa Bahay Tsinoy w amerykańskim stylu kolonialnym, w której mieści muzeum poświęcone historii i kulturze chińskiej mniejszości w Filipinach.
Intramuros
W Intramuros pełno jest urokliwych zakątków i stylowych willi…
Intramurs
… jednak zawsze na pierwszy plan wysuwają się druciane ornamenty…
Intramuros - graffiti
… albo takie oto graffiti.
Intendencia
Zachwyciły mnie ruiny klasycystycznego budynku Intendencia, w którym mieścił się kolonialny urząd celny.

Przemierzając Intramuros dochodzimy powoli do fortu Santiago, który miał być gwarantem bezpieczeństwa miasta. To tu przetrzymywano jednego z czołowych filipińskich bohaterów narodowych, José Rizala, zanim został skazany na śmierć i rozstrzelany w 1896 r. Warto poświęcić przynajmniej godzinę na spacer po murach, bastionach i celach fortu oraz odwiedziny w niewielkim muzeum poświęconym Rizalowi.

Fort Santiago
Wejście do fortu
Fort Santiago
Widok z fortu na skyline dzielnicy Binondo – manilskie Chinatown.
Intramuros
Starówka od strony fortu Santiago

Na koniec smutna refleksja. Nie pamiętam, w jakim zakątku Intramuros zrobiłam to zdjęcie, ale jest ono dla mnie metaforą całego miasta. Dziecięce bose stópki odciśnięte w betonie zwracają uwagę na dwa oblicza Manili, od których nie sposób uciec – wszechobecny obmierzły beton nadający wszystkim ulicom ten sam posępny wygląd i równie wszechobecna bieda. Trudno jest pogodzić się zwłaszcza z widokiem dzieci śpiących wprost na ulicy, niekiedy biegających nago i wyciągających ręce do przechodniów z prośbą o parę peso. Nawet w samym Intramuros, które jest przecież wizytówką miasta i największą atrakcją turystyczną, istnieją zaułki, w których Manila przypomina o swoich największych bolączkach.

SAMSUNG CAMERA PICTURES

4 myśli w temacie “Śladami baroku filipińskiego w Intramuros

Add yours

  1. Bardzo smutny ostatni paragraf. Dla mnie Indie byly najbardziej bolesnym doswiadczeniem jesli chodzi o wszechobecna biede, ktora rozdziera serce na kawalki

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Powered by WordPress.com.

Up ↑